W polskim klimacie samochody brudzą się nadzwyczaj szybko. Dlatego też kierowcy raz na jakiś czas muszą zafundować swojemu autu małe SPA i solidnie je umyć, a jeśli mają cierpliwość, to i nawoskować. Wiele osób po prostu odstawia samochód do myjni i odbiera, gdy jest już gotowy. Jednak dla niektórych mycie własnego autka jest po prostu frajdą i wolą zrobić to sami.
Kiedy myjemy?
Wydawałoby się, że odpowiedź na to pytanie jest prosta: wtedy, gdy auto jest brudne. To nie do końca prawda. Samochód powinien być solidnie umyty na wiosnę, gdy tylko wskoczą dodatnie temperatury, a drogi przestaną być posypywane solą. Im szybciej zmyjemy sól z karoserii naszego samochodu, tym dla niej lepiej – po prostu uchronimy ją przed rdzą. Jednak z myciem auta trzeba też uważać w lecie. Wiele osób popełnia kardynalny błąd i zabiera się za mycie pojazdu w największym upale i prażącym słońcu. Nigdy, ale to nigdy nie powinno się polewać zimną wodą rozgrzanej karoserii, z tego samego powodu, dla którego nie zalewamy zimną wodą patelni zdjętej z ognia: nagły skok temperatur ma bardzo negatywny wpływ na powłoki. Jeśli chcemy umyć auto w lecie, lepiej poczekać do wieczora, aż upały zelżeją, a samochód ostudzi się. W palącym słońcu nawet kosmetyki do samochodu nie działają tak jak powinny. Zasychają w smugach, zanim zdążymy się dobrze rozprowadzić po karoserii.
Dobre kosmetyki
Aby mycie auta było efektywne, bardzo ważna jest też dobrej jakości chemia samochodowa. Nie warto kupować najtańszych produktów z supermarketów, gdyż tylko będą nas irytować. „Kosmetyczka” każdego samochodu poza szamponem do mycia karoserii i woskiem, który ją chroni, powinna zawierać preparatu do czyszczenia auta w środku. A to oznacza dobrej jakości sprej do kokpitu i plastików, ewentualnie preparat do mycia skórzanych elementów. Warto też zainwestować w dobry płyn do mycia szyb. Dzięki temu umyjemy je szybko i efektywnie, nie pozostawiając ograniczających widoczność smug. Na rynku dostępne są też różne ciekawe specyfiki, np. pomagające usunąć martwe owady z maski.